Dwudniowy szczyt NATO w Lizbonie rozpoczęty. Obrady mają się zacząć od dyskusji nad nową strategią Sojuszu, która ma wzmocnić artykuł 5 Paktu Północnoatlantyckiego, mówiący o kolektywnej obronie każdego z zaatakowanych państw NATO.

Ta strategia była od dłuższego czasu negocjowana, a polska delegacja przyjechała do Lizbony ze świadomością, że wszystko powinno pójść gładko. Prezydent Bronisław Komorowski przyznaje jednak, że może dojść do ostrej dyskusji i będą będą problemy z kompromisem.

Mamy stary problem wynikający z różnych punktów widzenia krajów, które są członkami Unii Europejskiej i NATO, albo które są tylko w jednej z tych organizacji. Tu jest problem stary problem, problem stanowiska Turcji - wyjaśniał podczas rozmowy z dziennikarzami.

Turcja nie jest skora wpisywać w doktrynę, że natowski system antyrakietowy ma chronić przed zagrożeniem ze strony Iranu.

Prezydent zwraca też uwagę na to, że mogą być głosy, które będą dążyć do zmiękczenia zapisów o kolektywnej obronie. Niewątpliwie są kraje, które mają mniejszą wrażliwość na kwestie obrony terytorium krajów członkowskich niż kraje, które są tak jak Polska, na krawędzi systemu natowskiego - mówił Komorowski.

Na lizbońskim szczycie NATO ma wzmocnić artykuł 5 Paktu i wpisać do strategii konkretne scenariusze obrony zaatakowanych członków.