Grupa Irakijczyków, uzbrojonych w granatniki, zaatakowała w nocy oddział amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Faludży, położonej na zachód od Bagdadu. Prawdopodobnie nie ucierpiał żaden z Amerykanów. Zginął natomiast Irakijczyk.

Zaatakowany przez iracką grupę oddział żołnierzy USA pełnił służbę w miejskiej elektrowni. Bezpośrednio po zamachu Amerykanie przeszukiwali okoliczne domy; napastników jednak nie schwytano.

Położone 50 kilometrów na zachód od Bagdadu miasto Faludża uważane jest za bastion sunnitów, faworyzowanych przez dawne władze Saddama Husajna. W mieście w ostatnich tygodniach często dochodziło do incydentów z udziałem sił USA.

Od początku maja, czyli od chwili oficjalnego zakończenia działań wojennych, w Iraku zginęło ponad 50 amarykańskich żołnierzy.

08:25