Kolejki jak za czasów PRL ustawiły się w Bydgoszczy. W jednym miejscu zgromadzono lodówki, telewizory i kuchenki z 47 placówek handlowych z całej Polski.

14 tysięcy produktów można było kupić za jedną trzecią ceny. Bydgoska sieć handlująca sprzętem RTV i AGD zatrudniająca w całym kraju ponad 400 osób ogłosiła upadłość na początku listopada.

Żeby uniknąć zamieszania, ochrona wpuszczała dziś klientów grupami po 10 osób. Dochód ze sprzedanych towarów przeznaczony będzie na spłatę zadłużenia spółki i zaległe pensje dla pracowników "Domaru".