Bracia bliźniacy, Kuba i Bartek, których w sobotę w Szczytnie potrącił rozpędzony samochód walczą o życie w olsztyńskim szpitalu dziecięcym. Chłopcy pilnie potrzebują krwi grupy O RH -. "Apelujemy o oddawanie krwi każdej grupy, krew jest nam bardzo potrzebna" - powiedział rzecznik szpitala Grzegorz Adamowicz.

W sobotę po południu rozpędzony mustang wjechał w wózek z 1,5 - rocznymi bliźniętami. Bracia Kuba i Bartek od czasu wypadku walczą o życie na oddziale intensywnej terapii szpitala dziecięcego w Olsztynie. Lekarze robią wszystko, co w ich mocy, by stan chłopców się poprawił - powiedział we wtorek PAP rzecznik prasowy szpitala Grzegorz Adamowicz.

W związku z leczeniem chłopców szpital dziecięcy potrzebuje krwi. Bartek i Kuba mają 0 RH -, ale - jak powiedział Adamowicz - każda grupa jest teraz potrzebna.

W związku z koronawirusem zmniejszyła się ilość dawców, a krwi potrzebujemy tyle co zwykle, a czasem więcej. Prosimy, by każdy kto może oddawał krew, jest to naprawdę w tym czasie potrzebne - zaapelował rzecznik szpitala dziecięcego.

We wtorek Sąd Rejonowy w Szczytnie jeszcze przed południem ma rozpoznać wniosek o areszt dla sprawy wypadku, 29-letniego kierowcy mustanga. Po wjechaniu w wózek z bliźniętami kierowca staranował płot sąsiedniej posesji i zatrzymał się dopiero na ścianie budynku.