Facebook to już nie tylko serwis społecznościowy, dzięki któremu możemy komunikować się ze znajomymi, dzielić się zdjęciami, czy śledzić najświeższe informacje związane z naszymi zainteresowaniami. Coraz częściej jest wykorzystywany także do promowania nielegalnych treści, wyłudzania pieniędzy, czy zbierania informacji na nasz temat. Jak więc bezpiecznie się po nim poruszać, by uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki? Przeczytaj nasz poradnik!

Jeżeli dostałeś od znajomego wiadomość w obcym języku z dziwnym linkiem - nie klikaj. To częsty sposób cyberprzestępców na rozprzestrzenianie wirusów lub np. treści pornograficznych. Osoba, której profil został zainfekowany, nieświadomie rozsyła złośliwe oprogramowanie do swoich znajomych. Jeżeli jednak kliknęliśmy już w taki link albo otrzymujemy wiadomości od znajomych, że z naszego profilu wysyłane są dziwne linki - przeskanujmy komputer programem antyspywarowym.

Uważaj na niebezpieczne aplikacje. Pod programami "Zobacz, kto ostatnio oglądał mój profil" albo "Kalendarz urodzin znajomych" często kryją się wirusy, które ściągają na nasz komputer złośliwe oprogramowanie. Co więcej, mając taki program, podobnie jak w poprzednim przypadku, nieświadomie rozsyłamy zaproszenia znajomym do tej aplikacji.

Uważnie czytaj regulaminy. Niektóre strony oferują swoje treści dopiero po polubieniu ich na Facebooku albo zsynchronizowaniu danych. Często po takiej operacji linki, które klikniemy, pokazują się również na naszym profilu.

Uważnie wybieraj gry. Podobnie jak w przypadku stron oferujących dostęp po zalogowaniu się przez konto na Facebooku, także gry mogą wykorzystywać nasz profil. W najgorszym wypadku na naszej ścianie będą pojawiać się wyniki albo nasze osiągnięcia z gier. Są jednak przypadki, że takie aplikacje potrafią umieszczać reklamy.

Zastanów się przed kliknięciem w nieznany link, zdjęcie, program.
Jeżeli podejrzewamy, że mogła to być zarażona wirusem strona, bądź profil - sprawdźmy, czy ustawienia naszego konta nie zostały zmienione.

Posłanka PO: Padłam ofiarą hakera

Z podejrzanymi informacjami, które w zaskakujący sposób pojawiają się na profilach, muszą sobie radzić także osoby publiczne i politycy. Materiały o treściach pornograficznych trafiły w ten sposób m.in. na profil Ewy Żmudy-Trzebiatowskiej, posłanki PO ze Świnoujścia. Wpisy pozornie wyglądały, jakby zamieściła je sama, ale jak zapewniła, padła ofiarą internetowego hakera.

Podkreśliła, że nie odwiedzała stron prezentujących takie treści, a w momencie ich pojawienia się na jej profilu w ogóle nie była zalogowana do portalu społecznościowego. Posłanka przypuszcza, że ktoś rozszyfrował jej hasło i włamał się na konto. Przyznała, że dowiedziała się o pojawieniu niesmacznych treści pod jej nazwiskiem od znajomego ze Szczecina. Po chwili zmieniła hasło i nowe informacje przestały się pojawiać.

Parlamentarzystka PO nie zdecydowała jeszcze, czy zawiadomi o popełnieniu przestępstwa prokuraturę lub policję.

(MRod)