Półtora tysiąca gospodarstw pozbawionych prądu, połamane drzewa, uszkodzone samochody. To efekt silnych wiatrów, wiejących od wtorku w województwie warmińsko-mazurskim. Na morzu sztorm - 9 stopni w skali Beauforta, a na Pomorzu wiatr osiąga prędkość 70 kilometrów na godzinę. Z kolei w Lubelskiem znów szaleje zima.

Energetykom udało się w środę naprawić linie zerwane przez wiatr m.in. w okolicach Piecek, Spychowa i Morąga. Do czwartku bez elektryczności muszą sobie poradzić mieszkańcy pięćdziesięciu gospodarstw w okolicach Biskupca.

W miejscowości Dywity pod Olsztynem nocna wichura powaliła drzewo na trzy jadące auta. Jadący samochodami nie odnieśli poważniejszych obrażeń, ale pojazdy są uszkodzone. W Elblągu wiatr przewrócił drzewo na dom. Na szczęście konar oparł się o budynek, nie raniąc mieszkającej tam kobiety.

W sumie w nocy z wtorku na środę wiatr przewrócił na drogi Warmii i Mazur ponad 80 drzew, m.in. w powiatach węgorzewskim, giżyckim, mrągowskim, szczycieńskim i olsztyńskim. Z szacunków meteorologów, przygotowanych dla Centrum Zarządzania Kryzysowego przy wojewodzie warmińsko-mazurskim, wynika, że wiatr mógł w nocy wiać z prędkością 80 km/h.

Paraliż uliczny w Lublinie

Na Lubelszczyźnie znów zaatakowała zima. Rano śnieg sparaliżował ulice Lublina. W dzielnicy Sławin w korku utknął nasz reporter. Posłuchaj jego relacji:

Tiry i autobusy ślizgały się na podjazdach i blokując jezdnie. Opóźnienia w kursowaniu komunikacji miejskiej sięgały pół godziny. Kilkukilometrowe sznury samochodów widoczne były przy wjeździe do Lublina od strony Warszawy. Bardzo ślisko jest też na drogach Podhala. Na poboczach tworzą się zaspy, więc piesi ryzykują - chodzą po jezdniach. Mocno wieje w Świętokrzyskiem. W okolicach Końskich i Skarżyska Kamiennej 600 gospodarstw nie ma prądu. Linie energetyczne zostały zerwane przez konary drzew, które połamał wiatr.