Na polecenie wojewody zamalowano napisy, które nieznani sprawcy wypisali na pomniku gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Pomnik, odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie, generała został zdewastowany w nocy. Do incydentu doszło kilkanaście godzin przed oficjalną wizytą rosyjskiej delegacji z obwodu kaliningradzkiego.

Na monumencie sowieckiego generała namalowano Znak Polski Walczącej i napis "Precz z komuną". Uszkodzono też pamiątkową tablicę przy pomniku.

Do incydentu doszło na kilkanaście godzin przed wizytą oficjalnej delegacji z przygranicznego miasta Mamonowa i grupy motocyklistów z obwodu kaliningradzkiego. W niedzielę po południu Rosjanie organizują przy pomniku w Pieniężnie obchody związane z nadchodzącym Dniem Zwycięstwa, które obchodzone jest w Rosji 9 maja jako święto państwowe.

Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski oświadczył, że niezależnie od oceny postaci gen. Czerniachowskiego, należy potępić niszczenie pomników. Są prawne metody, które służą rozwiązywaniu tego typu sporów - dodał.

Sprawę dewastacji pomnika komentował też prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pan generał Czerniachowski to jest ten, który wyłapywał i wywoził na wschód żołnierzy Armii Krajowej - przypominał. Utrzymywanie pomników ludzi, którzy byli po prostu zbrodniarzami, obraża Polaków w sposób drastyczny - dodał.

Dlatego, zdaniem Kaczyńskiego, "trzeba tę sprawę skończyć raz na zawsze, wtedy nie będziemy mieli tego rodzaju problemu jak dewastacja". Według prezesa PiS pomniki takie jak gen. Czerniachowskiego powinny być przenoszone albo na cmentarze, albo do "jakiegoś muzeum komunizmu".

O pomniku stało się głośno na początku tego roku, gdy rada miejska Pieniężna wyraziła wolę jego rozebrania, co wzbudziło protesty w Rosji. Inicjatywę lokalnego samorządu poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która zaproponowała stronie rosyjskiej przeniesienie pomnika na teren obwodu kaliningradzkiego. Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie uznała tę propozycję za nieuzasadnioną.

W ocenie polskich historyków "wobec Polski i Polaków generał Iwan Daniłowicz Czerniachowski odegrał rolę zdecydowanie negatywną". Jako dowódca 3. Frontu Białoruskiego był odpowiedzialny za realizację operacji wileńskiej. Doprowadził do aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka" i rozbrojenia 8 tys. żołnierzy AK, z których wielu zostało zesłanych do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej. Rosjanie uważają go natomiast za jednego z najzdolniejszych radzieckich dowódców i bohatera wojennego.

(j.)