Zamiast ryb - bryły lodu albo egzotyczne owoce. Aukcja rybna w Ustce - jedyna taka placówka w Polsce - walczy o przetrwanie. Wybudowano ja kosztem 10 mln zł. Teraz świeci pustkami, więc jej kierownictwo sięga po inne pomysły na zarabianie pieniędzy.

Rybacy nie decydują się bowiem na korzystanie z jej usług. Armatorzy wolą swoich starych odbiorców, od których dostają wyższe ceny.

Właściciele kutrów są nieprzejednani, a hala Aukcji Rybnej w Ustce świeci pustkami. Długi, kolejne zmiany prezesów i rozpaczliwe próby poszukiwania pieniędzy – tak dziś wygląda lokalne centrum sprzedaży ryb. Od niedawna firmą zarządza już czwarty prezes. Wpadł on na pomysł, by na nabrzeżu aukcji rozładowywano banany i cytrusy. Prezes handluje również lodem, który – jak się okazuje – sprzedaje się świetnie: - Kwota 160 zł za tonę. Wytwarzamy go w ilości 10 ton na dobę - mówi.

Posłuchaj relacji Adama Kasprzyka:

Nowy zarządca zamierza przekonać rybaków, by sprzedawali u niego swoje ryby. Nie będzie to jednak takie proste, dlatego prezes już myśli o kupnie nowej wytwornicy lodu.