Wszystkie tworzone w Polsce ustawy będą zawierały tak zwany "ślad legislacyjny" - zapowiedział zastępca koordynatora służb specjalnych, minister Maciej Wąsik. To nowe narzędzie w polskim prawie, które ma ułatwić namierzanie korupcji. ​Swoje uwagi do projektu ustawy o jawności życia publicznego przesłało prawie 100 organizacji społecznych i biznesowych.

Wszystkie tworzone w Polsce ustawy będą zawierały tak zwany "ślad legislacyjny" - zapowiedział zastępca koordynatora służb specjalnych, minister Maciej Wąsik. To nowe narzędzie w polskim prawie, które ma ułatwić namierzanie korupcji. ​Swoje uwagi do projektu ustawy o jawności życia publicznego przesłało prawie 100 organizacji społecznych i biznesowych.
Mariusz Kamiński /Tomasz Gzell /PAP

Stworzenia "śladu legislacyjnego" domagały się organizacje praw człowieka, a rząd zgodził się uwzględnić ten zapis w trakcie trwających właśnie konsultacji dotyczących ustawy o jawności życia publicznego.

Ślad legislacyjny to dokument, który będzie dołączany do projektu każdej powstającej w Polsce ustawy - lista wszystkich osób, które nad danym projektem pracowały.

Chodzi o to, żeby było wiadomo, kto konkretnie jaki artykuł dopisał, zmienił lub usunął. Żeby nie było takich sytuacji, że nagle w projekcie ustawy pojawia się jakieś stwierdzenie, jak kiedyś słynne "lub czasopisma" i nie wiadomo, kto je dodał.

W trakcie konsultacji rząd zapowiedział, że do ustawy o jawności życia publicznego dopisze także zakaz utajniania ekspertyz służących politykom do podejmowania decyzji, bo w przeszłości był z tym problem.

Swoje uwagi do projektu przesłało prawie 100 organizacji społecznych i biznesowych.

Bardzo dużo organizacji zwraca uwagę, że projekt paradoksalnie ogranicza dostęp do informacji publicznej. Umożliwia on bowiem urzędnikom ignorowanie naszych pytań z powodu "uporczywości". Projekt nie przewiduje przy tym, czy ta "uporczywość" zaczyna się od wysłania dwóch pytań dziennie, miesięcznie czy rocznie.

Problemem jest także fakt, że urzędnicy będą mogli obciążać pytających kosztami zebrania interesujących nas informacji.

Wskazuje się także, że projekt nie daje nam gwarancji, że na czas dostaniemy wymaganą informację. Dotyczy to chociażby pracy pseudo-rzeczników prasowych w urzędach, którzy jak tylko mogą unikają mówienia prawdy.

Z drugiej strony, wśród przesłanych uwag są także takie, które ostrzegają przed zbyt dużą jawnością. Na przykład organizacje pozarządowe mają spowiadać się z darczyńców. Te które otrzymują od nas 1 proc. podatku twierdzą, że nie wiedzą kto jest darczyńcą. Z kolei wiele organizacji biznesowych - na przykład branża farmaceutyczna - ostrzega, że ustawa narusza tajemnicę handlową.

Niemal wszystkie organizacje zarzucają przy tym rządowi, że dał bardzo mało czasu na przesłanie uwag. Raptem 6 dni. 

>>> PRZECZYTAJ UWAGI DO PROJEKTU

(az+j.)