Al Gore, były wiceprezydent i rywal Georga W. Busha w wyborach w roku 2000, zapowiedział, że w staraniach o nominacje Partii Demokratycznej poprze Howarda Deana.

Gore nie tylko nie poparł Joe Liebermanna, którego sam przecież kiedyś wychwalał jako swego kandydata do wiceprezydentury, ale nawet nie zadzwonił do niego, zanim sprawa stała się głośna.

Co jednak dla Demokratów ważniejsze, Gore tym samym opowiedział się za zdecydowanie bardziej radykalnym programem niż ten, który był jego platformą wyborczą.

Zdaniem wielu Demokratów, Dean, który cieszy się znaczną przewagą w sondażach, ze względu na swój program i cechy charakteru może się okazać trudny do poparcia dla znaczącej liczby wyborców i w ten sposób niemal bez walki oddać pole obecnemu prezydentowi.

Gore uważa jednak inaczej. Podkreśla m.in., że Dean jako jedyny z czołowych kandydatów Partii Demokratycznej był od początku przeciwny wojnie z Irakiem.

08:15