Armia USA przyznała, że jej żołnierze w Iraku zaatakowali operatora agencji Reutera, bo myśleli, że jego kamera to ręczny granatnik przeciwpancerny. 43-letni Mazen Dana zginął w czasie robienia zdjęć w pobliżu więzienia na przedmieściach Bagdadu.

Żołnierze zaatakowali osobę, która - jak sądzili - wycelowała w nich RPG. Okazało się, że był to kamerzysta Reutera - powiedział rzecznik komitetu szefów sztabu kapitan Frank Thorp.

Świadkowie powiedzieli, że Dana został zastrzelony przez żołnierzy z amerykańskiego czołgu. Ostatnie zdjęcia zrobione przez kamerzystę pokazują czołg jadący w jego kierunku. Słychać kila strzałów i kamera Dany upada na ziemię.

Członkowie ekipy, w której pracował zabity operator, twierdzą, że wcześniej rozmawiali ze strażnikami pilnującymi bramy więzienia. Amerykanie zgodzili się wówczas, by zarejestrować kilka ujęć Abu Ghreib z pobliskiego mostu.

Wcześniej Abu Ghraib zostało ostrzelane z moździerzy przez Irakijczyków. W ataku tym zginęło 6 osób, a blisko 60 zostało rannych. Śmierć Dany zwiększa do 17 liczbę korespondentów, którzy zginęli w Iraku od czasu wybuchu wojny.

07:30