Ręczne wykrywacze promieniowania oraz zapory mogące powstrzymać jadący z dużą prędkością samochód - to tylko niektóre z instrumentów, w jakie zostanie wyposażona policja ochraniająca Narodową Konwencję Republikanów.

Na ulicach miasta trwają ostatnie ćwiczenia przed spotkaniem, na które zjedzie kilka tysięcy delegatów. Przeprowadzono już symulację rozruchów ulicznych, w której jako przeciwnicy Busha wystąpili kadeci ze szkoły policyjnej.

Do Nowego Jorku sprowadzono również urządzenia mogące emitować dźwięki o porażającej mocy 150 decybeli. Mają one zastąpić megafony i pomóc policjantom lepiej zapanować nad tłumem.

A ten ma być spory - według przewidywań - do Nowego Jorku zjadą dziesiątki tysięcy protestantów. Zamieszek obawia się nie tylko policja, również władze miasta.

Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg zadeklarował, że demonstranci, którzy będą nosić plakietki oznaczające, że nie zamierzają stosować przemocy, dostaną zniżki w miejscowych hotelach, restauracjach i muzeach.