Prawie 500 agentów FBI zostanie w przyszłym tygodniu poddanych testom na wykrywaczu kłamstw. Chodzi o osoby, które mają dostęp do tajnych informacji. Informując o tym "The Washington Post" uznaje to za pierwszy zwiastun reform zapowiedzianych po aferze szpiegowskiej w Federalnym Biurze Śledczym.

Przypomnijmy, że główną postacią tej sprawy stał się Robert Hanssen - wysoki funkcjonariusz FBI, pracujący na rzecz Rosjan. Według gazety, szef biura śledczego - Louis Freeh nakazał sprawdzić, czy w ostatnim czasie jacyś jego podwładni nie interesowali się informacjami spoza zakresu własnych obowiązków. W połowie lat 90. FBI wróciła do praktyki przeprowadzania rutynowych testów na wykrywaczu kłamstw, ale zasadę tę stosowano tylko wobec nowoprzyjętych pracowników. Hanssen - oficer z 25-letnim stażem - nigdy nie przeszedł takich badań.

13:25