Rok ograniczenia wolności, ponad 85 tysięcy złotych kary i 360 godzin pracy na cele społeczne - taki wyrok nakazowy dostała była skarbnik Podkowy Leśnej na Mazowszu. Pieniądze, które urzędniczka musi oddać, wcześniej przywłaszczyła sobie z miejskiej kasy. Z urzędu wyniosła także dokumentację finansową gminy. Z informacji dziennikarza RMF FM Michała Dobrołowicza wynika, że kobieta złożyła już skargę do wyroku.

To nie są jedyne nieprawidłowości w urzędzie w Podkowie Leśnej. Prokuratura prowadziła śledztwo w sprawie podejrzenia przywłaszczenia pieniędzy z tak zwanych opłat cmentarnych. To kwoty wpłacane przez mieszkańców za przedłużenie prawa do grobu albo za miejsce na cmentarzu. Z miejskiej kasy zniknęło 50 tysięcy złotych, które wpłacono z tego tytułu. To śledztwo zostało jednak umorzone, bo prokurator nie był w stanie wykryć sprawcy. Śledczy tłumaczą, że było to niemożliwe, bo do tych pieniędzy dostęp miało zbyt wiele osób.

Audyt zlecony przez burmistrza Podkowy Leśnej wykazał, że w urzędzie mogły być też ustawiane przetargi. Dwa lata temu jedna z firm wygrywała wszystkie przetargi na sprzątanie miasta, bez względu na cenę, jaką zaproponowała. Oprócz tego, firmy wygrywające przetargi na remonty jezdni, podpisywały umowy, w których zobowiązywały się, że same dostarczą potrzebne materiały. Później dostawały jednak od urzędu dodatkowe zlecenia na zakup tych materiałów.

Przez to, że część dokumentacji finansowej została wyniesiona z urzędu przez zwolnioną urzędniczkę, ustalenie faktów w tej sprawie jest mocno utrudnione.