"Teczka Księdza Jankowskiego i agenci w Kurii Gdańskiej" - tak zatytułowana publikacja trafi do księgarń. RMF FM już wie, że w książce wymienieni są po nazwisku nie tylko oficerowie SB, ale także księża, których prałat Jankowski oskarża o współpracę i donoszenie na niego.

Reporter RMF FM próbował skontaktować się z ks. Wiesławem Lauerem – wikariuszem generalnym Kurii Gdańskiej, wymienionym w publikacji. Niestety, był niedostępny; zakonnica nawet nie chciała łączyć z nim rozmów – relacjonuje Adam Kasprzyk.

Nie udało mu się skontaktować także z innym księdzem – prałatem Antonim Misiaszkiem. Jak powiedział naszemu reporterowi jeden z księży z jego parafii, prałat nie ma w domu telefonu. Ksiądz Misiaszek nie odpowiadał także na dzwonek do drzwi.

We wrześniu nasz dziennikarz rozmawiał z tymi księżmi – obaj zaprzeczyli współpracy z SB. W tamtym czasie po prostu byłem tym urzeczony – jego odpowiedzialnością, jego pracą dla „Solidarności” w stanie wojennym - mówił o Jankowskim ksiądz Lauer.

Prałat Jankowski wcale nie jest zdziwiony tym, że księża nie chcą przyznawać się do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Co więcej – jak dodaje – w ciągu kilku miesięcy od ujawnienia nazwisk żaden z wymienionych księży go nie przeprosił. Do tej pory nikt nie dzwonił, nikt nie przepraszał.

Ks. Jankowski będzie w IPN przeglądał kolejne materiały. Jeśli uzna, że są sensacyjne, to możemy spodziewać się kolejnej publikacji.