​Po złożonym do prokuratury zawiadomieniu "Solidarności" o nielegalnym wykorzystaniu logo związku podczas "czarnego protestu", gdańska prokuratura szuka organizatorów akcji. Polki zareagowały i masowo zgłaszają się jako organizatorki manifestacji, która odbyła się w Warszawie.

​Po złożonym do prokuratury zawiadomieniu "Solidarności" o nielegalnym wykorzystaniu logo związku podczas "czarnego protestu", gdańska prokuratura szuka organizatorów akcji. Polki zareagowały i masowo zgłaszają się jako organizatorki manifestacji, która odbyła się w Warszawie.
Czarny protest w Warszawie /Rafał Guz (PAP) /PAP

Do prokuratury w Gdańsku trafiła petycja, pod którą podpisało się prawie 5 tysięcy osób. Większość z nich to kobiety, jednak wpisują się także mężczyźni. Widnieją również dane obywateli innych państw.

"Uprzejmie donoszę, że to ja, wraz z podpisanymi pod tą petycją osobami, organizowałam(‐em) Czarny Poniedziałek w Warszawie i każdym innym miejscu, które jest lub stanie się obiektem zainteresowania prokuratury" ­- czytamy w petycji.

To odpowiedź na złożone przez Komisję Krajową NSZZ "Solidarność" zawiadomienie dotyczącego "nieuprawnionego wykorzystania znaku słowno-graficznego" związku.

W grafice wykorzystanej podczas "czarnego protestu" pojawia się logo "Solidarności" wraz z sylwetką kobiety w kowbojskim kapeluszu na głowie. Zdaniem "S" ma to być nawiązanie do legendarnego plakatu "W samo południe" autorstwa Tomasza Sarneckiego.

Prokuratura zwróciła się już do warszawskiego urzędu miasta z prośbą o udostępnienie danych organizatorów marszu.

Kobiety, które podpisują się pod petycją, w mediach społecznościowych dodają także wpisy oznaczone hashtagiem #UprzejmieDonoszę.

(łł)