Student to konsument, a uczelnia to usługodawca - uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i nałożył karę na KUL. Katolicki Uniwersytet Lubelski ma zapłacić 135 tysięcy złotych za stosowanie wobec studentów i doktorantów zakazanych klauzul w umowach.

Jeśli student nie wpłacił na czas raty czesnego albo zrobił to w niepełnej kwocie, był automatycznie skreślany z listy studentów. Co więcej, nie mógł odzyskać wpłaconych pieniędzy, mimo że już nie studiował. Te opłaty muszą im zostać zwrócone - mówi Ewa Wiszniowska, dyrektor lubelskiej delegatury UOKiK.

Druga sprawa dotyczy studiów doktoranckich. KUL żądał od doktorantów opłat za otwarcie przewodu, a w myśl prawa nie powinien tego robić. KUL jest uczelnią publiczną, a na uczelniach publicznych studia doktoranckie są bezpłatne - dodaje Wiszniowska.

KUL sprawy nie komentuje. Odwołał się na razie od decyzji UOKiK-u do sądu, ale niedozwolone klauzule zostały już usunięte. Najwyraźniej uczelnia poczuwa się więc do błędu.