Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył odpowiednio 2,9 mln i 2,3 mln zł kary na Polski Związek Motorowy i Ekstraligę Żużlową w związku z ustaleniem przez te organizacje maksymalnych stawek wynagrodzeń zawodników. Decyzja nie jest prawomocna.

Władze Ekstraligi zapowiedziały, że będą odwoływać się od decyzji UOKiK.

"W dniu 5 czerwca 2023 r. Prezes UOKiK doręczył spółce Ekstraliga Żużlowa (EŻ) z siedzibą w Bydgoszczy decyzję, w której stwierdził zawarcie przez Polski Związek Motorowy (PZM) oraz EŻ porozumienia (...) jako ograniczającego konkurencję polegającą na ograniczeniu klubom możliwości zawierania kontraktów z zawodnikami" - napisano w oświadczeniu Ekstraligi.

Jest reakcja PZM i Ekstraligi

"EŻ kategorycznie nie zgadza się z decyzją i zarzutami stawianymi przez Prezesa UOKiK ani z wysokością nałożonych kar pieniężnych. UOKiK nie wziął pod uwagę ani specyfiki sportu żużlowego, ani obowiązków i uprawnień związków sportowych w zakresie organizacji rozgrywek. UOKiK pominął także okoliczność, iż PZM jest nadzorowany przez Ministra Sportu i Turystyki, który to organ nie stwierdził nigdy żadnych uchybień w relacjach między PZM a EŻ. Ekstraliga nie zawarła też porozumienia z PZM ograniczającego konkurencję pomiędzy klubami w zakresie kontraktowania zawodników, ponieważ liczba zawieranych kontraktów klubów z zawodnikami systematycznie rośnie" - przekazano w komunikacie.

Ekstraliga zaskarży decyzję UOKiK wraz z karami do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

"Zasady i stosunki relacji pomiędzy PZM i EŻ określa oficjalna umowa zawarta za zgodą Ministra Sportu i Turystyki. Należy podkreślić, że dzięki działaniom PZM, EŻ oraz klubów, rozgrywki ligowe rozwijają się dynamicznie, a przychody samych klubów uczestniczących w rozgrywkach wzrastają" - podkreślono.

Kary nałożone przez UOKiK płatne będą dopiero po uprawomocnieniu się decyzji, czyli w razie ewentualnego niekorzystnego dla Ekstraligi wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie.