Wkrótce ruszą kontrole sprawdzające, czy rolnicy przestrzegają najnowszych unijnych regulacji dotyczących hodowli świń. Chodzi o konieczność zapewnienia zwierzętom zabawek – m.in. gryzaków i piłek. Hodowca, który zlekceważy te zapisy, może nawet stracić unijną dotację – alarmuje „Fakt”.

"Według unijnych ekspertów, zabawki są świnkom potrzebne, by zmniejszyć poziom ich agresji. Świnie, gdy się nudzą, zaczynają mieć głupie pomysły i często się gryzą. Zabawki mają odwrócić ich uwagę od atakowania innych zwierząt w stadzie" - tłumaczy tabloid. Zauważa jednak, że takie podejście zupełnie nie przekonuje rolników.  

To absurd, przecież jak świnia się rusza, to spala tkankę tłuszczową, a jednak chodzi o to, żeby jak najbardziej była utuczona, bo wtedy rolnik więcej zarobi - mówi "Faktowi" Marek Kamola, rolnik ze wsi Pogorzelica w województwie zachodniopomorskim.

Co jeszcze znajdziesz we wtorkowym "Fakcie"? Kliknij tutaj!