Deklaracja solidarności w walce z terroryzmem i powołanie specjalnego koordynatora nadzorującego współpracę antyterrorystyczną – to część propozycji, jakie padły w Brukseli podczas wczorajszego spotkania ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości państw Unii.

Część brukselskich postanowień ma charakter polityczno-medialny; chodzi o to, by pokazać, że Unia nie jest bezbronna i bezczynna wobec terroryzmu. To dotyczy np. deklaracji o solidarności, która mówi, że w razie ataku terrorystycznego na jeden z krajów Unii, reszta ma mu pomóc.

Eksperci twierdzą, że o wiele bardziej konkretne znaczenie ma powołanie tzw. „mister terroryzm”, czyli koordynatora ds. terroryzmu. Jak się okazuje, w tych sprawach często nie wiedziała lewica, co czyni prawica.

Inne pomysły uznano wręcz za nierealistyczne. W najbliższym czasie nie dojdzie np. do utworzenia europejskiej agencji wywiadowczej na wzór CIA. Prezydencja i ministrowie spraw wewnętrznych uważają, że należy wzmocnić działania tych, które są, mimo że czasami krytycznie ustosunkowujemy się do niektórych z nich, jak np. do niektórych działań Europolu. Ale uważamy, że najpierw powinniśmy wzmocnić te działania, a później ew. mówić o tworzeniu nowych instytucji - wyjaśniał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Dakowski.

Ponadto takie kraje, jak Francja czy Wielka Brytania nie są skore, by dzielić się z 25 państwami swoimi danymi wywiadowczymi. Zapowiedziano jednak szybką możliwość dostępu do baz danych o przestępcach, organizacjach terrorystycznych czy do rejestrów z odciskami palców. Propozycje mają zostać przyjęte w czasie najbliższego szczytu Unii w Brukseli, w przyszłym tygodniu.

06:55