​Śledztwo ws. eksplozji ładunku wybuchowego, do której doszło przed rokiem w komisariacie policji w Kłodawie (Wielkopolskie) zostało umorzone - wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Poznaniu podjął taką decyzję z uwagi na to, że nie wykryto sprawcy.

​Śledztwo ws. eksplozji ładunku wybuchowego, do której doszło przed rokiem w komisariacie policji w Kłodawie (Wielkopolskie) zostało umorzone - wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Poznaniu podjął taką decyzję z uwagi na to, że nie wykryto sprawcy.
Komisariat policji w Kłodawie /RMF FM

Wskutek eksplozji roku nikt nie ucierpiał, natomiast znaczącemu uszkodzeniu uległo jedno z pomieszczeń komisariatu.

Śledztwo pod nadzorem prokuratury prowadziła wielkopolska policja. Postępowanie było prowadzone było pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać eksplozji materiałów wybuchowych.

Prokurator Roch Waszak powiedział PAP, że mimo drobiazgowo prowadzonego śledztwa nie udało się ustalić, kto spowodował wybuch. "Ponad wszelką wątpliwość było to działanie przestępcze, nie wiemy jednak, ani kto był sprawcą, ani co nim kierowało. W ciągu minionego roku wykonano skomplikowane ekspertyzy, zbadano wszelkie możliwe ślady i zweryfikowano sygnały, które mogłyby skutkować wyjaśnieniem sprawy" - powiedział.

Policja informowała, że gaśnica zawierająca materiały wybuchowe, gwoździe i śruby miała być umieszczona w szybie wentylacyjnym, do którego sprawca mógł się dostać z zewnątrz budynku.

Do zdarzenia doszło w połowie lutego 2017 w pomieszczeniu recepcyjnym komisariatu. W wyniku wybuchu pomieszczenie zostało poważnie zniszczone, ale nikt nie ucierpiał: policjanci byli w innych pokojach, wewnątrz nie było osób postronnych.

Szef wielkopolskiej policji powołał specjalną grupę do wyjaśnienia zdarzenia. Weryfikowane były m.in. sprawy, którymi zajmował się komisariat w Kłodawie, oraz osoby, które zatrzymywali policjanci z tego komisariatu.

Mimo umorzenia śledztwa my nadal będziemy badać tę sprawę, weryfikować wszelkie dostępne informacje - zapewnił rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

Za sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach sprawcy lub sprawcom grozi kara do 10 lat więzienia.

(az)