Od prawie 10 lat na ogrodzeniu jednego z domów w Lublinie wisi tabliczka z napisem "ulica Hansa Klossa". Powiesił ją tam mieszkaniec domu - fan agenta J-23. Reporterowi RMF FM powiedział, że nie musiał nikogo pytać o zdanie, bo to jego płot. Tak więc choć ulicy nie ma w żadnym spisie, w praktyce… jest.

Mała, boczna, nieutwardzona uliczka na peryferiach Lublina… uliczka Hansa Klossa. Ignorowanie go czy też pomijanie, a uwzględnianie innych, znacznie mniej znanych postaci literackich w nazewnictwie ulic, jest dla mnie niedociągnięciem - mówi właściciel domu, starszy już pan Janusz Malinowski.

To co dla właściciela tabliczki oczywiste, budzi sprzeciw Piotra Gontarczyka z IPN-u. Hans Kloss to owszem postać fikcyjna, literacka, ale typowo propagandowa i takiej tabliczki być nie powinno. Miała przedstawić dobrego Polaka, który współpracuje w wywiadem radzieckim. Oczywiście w tle jest komunistyczna konspiracja - wyjaśnia Gontarczyk.

Tabliczka wisiała i będzie wisieć - dodaje jej właściciel. Są nawet tacy, którzy robią sobie przy niej zdjęcia. Bo czy to się komuś podoba czy nie, to Kloss chociaż fikcyjnym, ale jednak bohaterem dla wielu Polaków jest - tłumaczy.

Inspiracją dla stworzenia postaci Hansa Klossa był najprawdopodobniej agent Gestapo i NKWD Artur Ritter-Jastrzębski.