Kilkaset razy w ciągu ostatniej doby musieli interweniować strażacy w związku z intensywnymi opadami deszczu i wichurą. Przede wszystkim usuwali powalone drzewa i wypompowywali wodę z zalanych piwnic.

Kilkaset razy w ciągu ostatniej doby musieli interweniować strażacy w związku z intensywnymi opadami deszczu i wichurą. Przede wszystkim usuwali powalone drzewa i wypompowywali wodę z zalanych piwnic.
Zdj. ilustracyjne /Łukasz Ogrodowczyk /PAP

Najwięcej pracy strażacy mieli na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim. Przez deszcze zalane zostały m.in. piwnica szkoły podstawowej w Siennej oraz trzy pomieszczenia liceum w Milówce w gminie Lipowa.

Z kolei w Wiśle, Ustroniu i Godziszowie strażacy usuwali wiele drzew, które przewróciły się na podmokłym terenie.

Na Śląsku deszcz padał przez całą noc. Lokalne drogi zalane są w rejonie Drogomyśla, Piasku, Jastrzębia i Rybnika. Trwa też wypompowywanie wody z piwnic przedszkola w Zebrzydowicach. Woda zalega również na terenach, gdzie są szkody górnicze w Tychach i Rybniku.

Po nocnej nawałnicy są też utrudnienia na trasie kolejowej w rejonie Zwardonia. Tam na sieć trakcyjną tuż przed 4 nad ranem przewróciło się drzewo i część składów utknęła w Zwardoniu, a pasażerów woziły autobusy. Ruch właśnie przywrócono, ale zanim pociągi nadrobią opóźnienie może minąć nawet kilka godzin.

Wody przybiera też w rzece Elbląg. Strażacy z Warmii i Mazur do tej pory interweniowali już 160 razy.

Końca ulew na razie nie widać. Na południu co prawda opady słabną, ale będą nam towarzyszyć co najmniej do piątku. Do jutra ostrzeżenia przed silnym deszczem obowiązują na północy - od Mazowsza, przez Podlasie i Warmię po Pomorze. 

(az)