Niewiele ponad 10 proc. obywateli Ukrainy, którzy w niedzielę wjechali do Polski przez podkarpackie przejścia graniczne skorzystało z udogodnień obowiązującego od północy ruchu bezwizowego Ukrainy z krajami Unii Europejskiej. Niewielki ruch był także na przejściu granicznym w lubelskim Dołhobyczowie.

Niewiele ponad 10 proc. obywateli Ukrainy, którzy w niedzielę wjechali do Polski przez podkarpackie przejścia graniczne skorzystało z udogodnień obowiązującego od północy ruchu bezwizowego Ukrainy z krajami Unii Europejskiej. Niewielki ruch był także na przejściu granicznym w lubelskim Dołhobyczowie.
Pobyt w ramach ruchu bezwizowego nie może trwać dłużej niż 90 dni w ciągu 180-dniowego okresu. /Darek Delmanowicz /PAP

Ukraińcy posiadający paszporty biometryczne mogą wjechać do krajów członkowskich UE z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Irlandii bez wizy na 90 dni - w ciągu pół roku - w celach biznesowych, turystycznych lub rodzinnych.

Drogowe przejścia w Medyce, Korczowej, Krościenku i Budomierzu od północy przekroczyło ponad 3,5 tys. osób. Spośród nich 370 podróżowało bez wiz. Pozostali mieli wizy lub korzystali z przepisów małego ruchu granicznego - powiedziała po południu w niedzielę PAP Anna Michalska z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.

Dodała, że "tylko jedno osoba legitymująca się paszportem biometrycznym nie została wpuszczona do Polski". Podróżny posiada aktualny do 2018 roku zakaz wjazdu do naszego kraju - wyjaśniła Michalska.

Przypomniała, że "w pierwszym kwartale tego roku podkarpacki odcinek granicy z Ukrainą przekroczyło cztery mln podróżnych". Z czego obywatele Ukrainy stanowili 3,4 mln, czyli 83 proc. wszystkich podróżnych. Z kolei wśród obywateli Ukrainy 46 proc. przekroczyło w ramach małego ruchu granicznego - mówiła Michalska.

W ocenie wiceprezydenta Przemyśla Grzegorza Haydera, "wprowadzenie ruchu bezwizowego przynajmniej w początkowym okresie nie powinien skutkować znacznie zwiększonymi przyjazdami".

W Lubelskiem bez większych zmian

Na przejściu granicznym z Ukrainą w Dołhobyczowie również nie odnotowano zwiększonego ruchu podróżnych. Od północy do południa odprawiono w Dołhobyczowie na obu kierunkach 10 podróżnych na podstawie paszportów biometrycznych, bez wiz. Większość podróżnych posługuje się jeszcze tradycyjnymi paszportami wraz z wizą - powiedział rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki.

W ocenie straży granicznej w kolejnych dniach ruch na granicy z Ukrainą może się systematycznie zwiększać. Spodziewamy się wzrostu ruchu od 10 od 15 proc. Każdego dnia przez przejścia graniczne na terenie woj. lubelskiego odprawiamy około 40 tys. podróżnych na obu kierunkach - dodał Sienicki.

Wielu Ukraińców, którzy wjeżdżali w niedzielę do Polski w Dołhobyczowie, wyrażało radość i zadowolenie z tej nowej możliwości. "Będzie łatwiej. Możemy jeździć na wczasy, w gości, na zakupy i nie czekać w kolejce, żeby załatwić wizę. Na wizę trzeba było czekać dwa tygodnie i jeszcze zapłacić 35 euro - powiedział PAP jeden z podróżujących, pan Walentin. Zaznaczył, że ma jeszcze ważną wizę, ale posiada już paszport biometryczny i będzie korzystał z możliwości wjazdu bez wizy. Raz w tygodniu jeździmy na zakupy - dodał.

Wszyscy się cieszą, że my już idziemy do Europy, tak jak i wy - mówiła pani Wiktoria z Łucka. Jechała wraz z rodziną do Krakowa, gdzie pomaga w opiece nad wnuczką. Jeżdżę tam często. Jestem Polką, mieszkam na Ukrainie, mam Kartę Polaka. Ten ruch bezwizowy to duże udogodnienie dla mojej rodziny - zaznaczyła.

Na podstawie paszportu biometrycznego bez wizy przejechał do Polski Michał Szumski z Czerwonogradu. Ukraina to też Europejczycy, a nie Azja. Ludzie się cieszą, że można już jechać bez wiz - powiedział. Jego zdaniem trudno jednak świętować, gdy na wschodzie Ukrainy trwa wojna. Tam każdego dnia giną ludzie - dodał.

Bardziej sceptyczny był kierowca busa, o imieniu Sasza, który - jak mówił - wozi Ukraińców do pracy w Polsce. Jego zdaniem niewiele się zmieniło - nadal muszą mieć pozwolenia na pracę. Jedynym plusem jest, że nie będą musieli płacić za wizę - powiedział.

Wtórowała mu pasażerka o imieniu Lena. Kto ma siłę pracować, to dawno już w Polsce pracuje i nie czekał na ruch bezwizowy - dodała.

Wójt gminy Dołhobyczów Grzegorz Drewnik powiedział PAP, że ruch przygraniczny z Ukrainą zwiększa się, m.in. odkąd wprowadzono w Dołhobyczowie możliwość przekroczenia granicy pieszo lub rowerem. Jego zdaniem można się spodziewać, że po zniesieniu wiz ruch jeszcze wzrośnie. Ukraińcy przyjeżdżają tu głównie w celach handlowych, albo do pracy. Zwiększył się też ruch turystyczny, wiele grup zorganizowanych uczestnicy w wycieczkach rowerowych - powiedział.

Drogowe przejście graniczne Dołhobyczów-Uhrynów, jedno z najnowocześniejszych w Polsce, uruchomione zostało w 2014 roku. Powstało, aby odciążyć sąsiednie drogowe przejścia na Ukrainę w Hrebennem i Zosinie, z których korzysta wielu podróżnych udających się do Lwowa. Średnio w ciągu jednej doby odprawiamy 1,1 tys. pojazdów i trzy tysiące osób - powiedział komendant placówki straży granicznej w Dołhobyczowie Mariusz Kulczyński. W ubiegłym roku odprawiono tu 1 mln 200 tys. podróżnych.

Zniesienie przez Unię Europejską wiz dla obywateli Ukrainy Rada UE zatwierdziła 11 maja. Obywatele Ukrainy, którzy chcą wjechać do UE muszą mieć ważny paszport biometryczny, ale też lecz uzasadnić cel i warunki planowanego pobytu, dysponować wymaganymi środkami finansowymi (300 zł do trzech dni i 75 zł na każdy kolejny dzień pobytu) oraz mieć ubezpieczenie. Osoby takie nie mogą także widnieć w bazach danych jako te, którym - z różnych przyczyn - odmówiono wcześniej wjazdu, oraz nie mogą zostać uznane za zagrażające porządkowi publicznemu i bezpieczeństwu wewnętrznego.

Obywatele Ukrainy przekraczający granicę w ruchu bezwizowym będą mogli wykonywać pracę na terytorium Polski pod warunkiem, że będą mieli odpowiednie dokumenty, np. oświadczenie o zamiarze powierzenia wykonywania pracy lub odpowiedniego zezwolenia na pracę.

(az)