Członkostwo w Unii Europejskiej i NATO nie są już strategicznymi celami Ukrainy. Od wczoraj szczególnie w naszej części Europy komentuje się decyzję ukraińskiego prezydenta. To polski przywódca jak nikt inny promował wejście Ukrainy w struktury europejskie.

Granicząca od zachodu z Unią - a od wschodu z Rosją Ukraina usunęła zapisy o dążeniu do członkostwa w obu organizacjach ze swej doktryny wojskowej. Zgodnie z dekretem prezydenta Leonida Kuczmy usunięto też wzmianki o tym, że Unia i NATO są "gwarantami bezpieczeństwa i stabilizacji w Europie".

Kuczma podpisał dekret na początku lipca jednak opublikowano go dopiero wczoraj - w dniu spotkania Kuczmy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w ukraińskiej Jałcie na Krymie

To polski prezydent Aleksander Kwaśniewski jak nikt inny promował wejście Ukrainy w struktury europejskie. Jak mówi szef Ośrodka Studiów Wschodnich - Bartłomiej Sienkiewicz to klęska Polski na froncie ukraińskim. Wspólnie z prezydentem Ukrainę promował Marek Siwiec, kiedyś szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie eurodeputowany. Siwiec przyznaje, iż zabiegi Kwaśniewskiego nie przyniosły rezultatów. Winą za postawę Kuczmy obarcza jednak europejskich polityków, którzy nie obiecali Ukrainie konkretnej perspektywy członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Według przedstawicieli Unii Europejskiej z kolei, Ukraina nadal nie spełnia swoich zobowiązań. Nie ma tam ani pełnej demokracji ani gospodarki rynkowej.