Opozycyjna "Nasza Ukraina" byłego premiera Wiktora Juszczenki wygrywa wybory parlamentarne na Ukrainie. Ugrupowanie to zdobyło niemal 23 procent głosów. Partię władzy – "O jedną Ukrainę" - stworzoną przez ludzi z otoczenia obecnego prezydenta Leonida Kuczmy, poparło mniej niż 13 procent głosów. Obie partie będą miały jednak niemal równą liczbą mandatów.

Tylko połowa miejsc w ukraińskim parlamencie rozdzielana jest wśród partii zgodnie z wynikiem wyborczym. "Nasza Ukraina" otrzyma więc 66 mandatów a partia proprezydencka mniej niż 40. Druga połowa miejsc obsadzana jest w okręgach jednomandatowych. Tam sytuacja była odwrotna. Zwyciężali wczoraj zwolennicy prezydenta Kuczmy. W sumie główni przeciwnicy będą dysponować więc równą liczbą głosów. W parlamencie zacznie się teraz przeciąganie deputowanych z jednej frakcji do drugiej. Wydaje się, że Juszczenko ma mniej do zaoferowania. Jednak wczorajsze wybory oceniane są jako próba generalna przed wyborami prezydenckimi za dwa lata. "Będzie wielka walka. Dwa lata przed wyborami prezydenckimi taka wojna domowa, która nie pozwoli blokowi Juszczenki rozwalić się" – ocenia sytuację profesor Myrosław Popowycz z Ukraińskiej Akademii Nauk. Według niego niewykluczone, że to Juszczenko, który ma prezydenckie ambicje będzie skuteczniej rozbijał szeregi przeciwnika.

foto Archiwum RMF

23:20