Złodzieje nie mają już żadnych oporów. Połasili się nawet na ule z pszczołami, które uprowadzili z pasieki Henryka Blicharza z Dębicy na Podkarpaciu. Pszczelarz stracił 100 000 wyjątkowych pszczół wartych aż 2000 zł - pisze "Fakt".

Tabloid twierdzi, że złodzieje, którzy kradną całe pasieki to nowe zmartwienie bartników. 

Spod domu pszczelarza z Dębicy zuchwalcy wynieśli trzy ule. Gospodarz stracił blisko 100 000 owadów - specjalnej rasy anatolskiej. Były warte aż.... 2000 zł. - czytamy w "Fakcie".

Jak podkreśla "Fakt", złodzieje grasowali w nocy i do całej akcji dokładnie się przygotowali. Musieli zadbać o to, aby rozdrażnione pszczoły ich nie pokąsały. Dlatego od razu pojawiły się podejrzenia, że za rabunkiem stoją profesjonaliści.

Takich owadów nie miał pewnie nikt w Polsce - wyjaśnia "Faktowi" zmartwiony pszczelarz. Królowe matki pochodziły ze specjalnej hodowli z Niemiec. 

Cały artykuł w najnowszym wydaniu "Faktu". Tam również przeczytacie:

- Prezydent Kołobrzegu apeluje do ministra: Chcemy dłuższych wakacji!
- Bogusław Kaczyński jest przykuty do łóżka i potrzebuje pomocy

(mal)

"Fakt"