Mężczyzna, który był zatrudniony w jednej z krakowskich korporacji, wyłudził od swojego pracodawcy ponad 800 tysięcy złotych. 30-latek korzystając z firmowych kart bankowych kupował sobie luksusowe przedmioty.

Mężczyzna przez kilka miesięcy wyłudzał pieniądze posługując się kartami przedpłaconymi wystawionymi na firmę, w której pracował. Początkowo doładowywał karty kwotami sięgającymi kilku tysięcy złotych, z czasem jednak kwoty doładowań były znacznie wyższe. Kiedy tylko karty zostały zasilone, od razu wypłacał pieniądze i natychmiast je wydawał. Kupił za nie profesjonalny, bardzo kosztowny sprzęt fotograficzny, luksusowy samochód i motocykl, podróżował, a nawet zaczął konstruować samochód wyścigowy. 

Raz zdarzyło się nawet, że mężczyzna został okradziony pod bankomatem, z którego pobierał kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie zgłosił jednak tego, ponieważ bał się, że wyjdą na jaw jego oszustwa.

Pracodawca po jakimś czasie zorientował się, że na firmowym koncie brakuje pieniędzy. Trudno jednak było namierzyć sprawcę, ponieważ oszust maskował swoją działalność tworząc fałszywą dokumentację. Dla uwierzytelnienia podejmowanych przez siebie decyzji o doładowaniu firmowego konta do przedstawianych w księgowości faktur dołączał szczegółowe opisy rozchodu kart podarunkowych dla pracowników, którzy nigdy takich kart nie otrzymali.

30-letni oszust zaczął obawiać się, że wkrótce jego kradzież wyjdzie na jaw i sam zgłosił się na policję, a także porozmawiał ze swoim pracodawcą. Próbował wszystkich przekonać, że jest terroryzowany przez grupę przestępczą, która zmusza go do wyłudzania firmowych pieniędzy. Szybko jednak okazało się, że to kolejne kłamstwo 30-latka.