Częstochowska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Arturowi B. z gminy Mykanów (Śląskie), który odpowie za usiłowanie zabicia 19-letniego syna. Młody mężczyzna w lutym br. trafił do szpitala z nożem wbitym w brzuch, przeżył tylko dzięki interwencji lekarzy.

Informację o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Śledztwo prowadziła częstochowska prokuratura rejonowa.

25 lutego policja została poinformowana przez Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie, że na oddziale chirurgii przebywa 19-letni pacjent, w którego brzuchu znajdował się wbity nóż. Mężczyzna, który był w stanie zagrażającym życiu, został pilnie zoperowany.

W związku z tym do miejsca zamieszkania pacjenta w jednej z miejscowości w gminie Mykanów udali się policjanci. Znajdujący się tam domownicy oświadczyli funkcjonariuszom, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, polegającego na przypadkowym wbiciu sobie noża przez pokrzywdzonego" - poinformował prok. Ozimek.

Na podstawie dalszych czynności śledczych ustalono, że w dniu zdarzenia 53-letni Artur B. spożywał w domu posiłek w towarzystwie partnerki i dwóch synów. Podczas obiadu doszło do kłótni pomiędzy Arturem B. i 19-letnim synem, gdyż oskarżony zarzucił pokrzywdzonemu, że nałożył na talerz za dużo kiełbasy. W trakcie awantury Artur B. chwycił do ręki nóż i ugodził nim syna w brzuch. Wezwane przez matkę pokrzywdzonego pogotowie ratunkowe przewiozło go do szpitala, gdzie przeszedł dwie operacje
- dodał rzecznik prokuratury.

Podejrzany nie przyznał się do winy

Powołany w sprawie biegły lekarz orzekł, że w wyniku uderzenia nożem 19-latek odniósł ciężkie i zagrażające życiu obrażenia w postaci rany kłutej wątroby z krwotokiem do jamy brzusznej. Przeżył tylko dzięki udzielonej mu pomocy medycznej.

Przesłuchany przez prokuratora pod zarzutem usiłowania zabójstwa B. nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i wyjaśnił, że wstając od stołu przypadkowo odepchnął od siebie nóż, który wbił się w brzuch syna. Wyjaśnienia podejrzanego zostały uznane przez prokuratora za niewiarygodne, stały w sprzeczności z zeznaniami świadków.

Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Częstochowie aresztował podejrzanego. Biegli lekarze uznali, że sprawca w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów był poczytalny. Artur B. nie był w przeszłości karany.

Przestępstwo zabójstwa jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 8 do 15 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Taką samą karą jest zagrożone usiłowanie zabójstwa.

Proces Artura B. będzie toczył się przed Sądem Okręgowym w Częstochowie.