Nie skończyła studiów, a dyplom kupiła na jednym z łódzkich targowisk. Mimo to uczyła w szkole języka angielskiego. Nauczycielką bez kwalifikacji zainteresowała się prokuratura w Kutnie w Łódzkiem. Teraz za posługiwanie się fałszywymi dokumentami może trafić do więzienia na 5 lat.

Kutnowska prokuratura bada sprawę nauczycielki języka angielskiego, która pracując w kilku placówkach oświatowych posługiwała się sfałszowanym dyplomem ukończenia studiów.

Najdłużej, bo od 2009 roku pracowała w podkutnowskim Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii. Rok później podpisano tam z nią umowę o pracę. Od września tego roku rozpoczęła pracę także w CKU w Kutnie i Społecznej Szkole Podstawowej w Bedlnie.

Wszystkie te placówki - po anonimowej informacji, że kobieta uczy nie mając kwalifikacji i posługuje się podrobionymi dokumentami - złożyły zawiadomienie do prokuratury. Potwierdziło się, że kobieta nie skończyła studiów w prywatnej uczelni, a na uniwersytecie, którego dyplomem się posługiwała, nigdy nie studiowała.

Kobieta przyznała, że posługiwała się sfałszowanym dyplomem ukończenia studiów. Tłumaczyła, że studiowała na dwóch uczelniach prywatnych, ale studiów nigdy nie ukończyła ze względu na ciężką sytuację życiową.

Wyjaśniła, że dyplom zdobyła, wchodząc w kontakt z fałszerzami dokumentów na jednym z łódzkich targowisk. Potrzebowała pieniędzy i dlatego chciała zatrudnić się w szkole - wyjaśnił rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.

Ze wszystkich szkół kobieta została zwolniona. Teraz chce dobrowolnie poddać się karze. Za posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

(j.)