Od Nowego Roku zakaże im tego Ministerstwo Finansów. Chodzi o pieniądze z dotacji, jakie szkoły dostają z budżetu na swoją działalność. Nowy przepis pojawił się w nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Rektorzy protestują, bo nawet krótkoterminowe lokaty dawały uczelniom zastrzyk finansowy.

Uniwersytet Wrocławski np. na odsetkach od lokat zarabiał rocznie 3 miliony złotych. Wystarczało to na kwartalne opłacenie energii, ogrzewania i wody we wszystkich budynkach uczelni.

Dotacje nie służą do tego, by obracać nimi w bankach. Są przeznaczone na konkretny cel – tłumaczy Magdalena Kobos z Ministerstwa Finansów: Dochodzimy do absurdalnej sytuacji – państwo zadłuża się emitując obligacje, żeby umieścić dotacje w budżecie. Później wypłaca je uczelniom, uczelnie lokują je w banku, a bank z tych pieniędzy kupuje obligacje. Błędne koło.

Uczelnie nie przyjmują tej argumentacji: Pieniądze miały leżeć bezproduktywnie na koncie, to można je było na zasadzie lokaty nocnej, albo np. lokaty miesięcznej oprocentować, a te pieniądze przeznaczać na zwykłą działalność uczelni, nie pobierając tych pieniędzy z budżetu państwa - mówi Jacek Przygodzki. Twierdzi, że trzy miliony złotych, jakie Uniwersytet Wrocławski straci przez ministerialny zakaz mocno naruszy finansową płynność uczelni, nie tylko tej wrocławskiej zresztą. Dlatego rektorzy wielu polskich uczelni wysłali protest na biuro ministra Jacka Rostowskiego.