Uciekał przed policją autostradą pod prąd – teraz odpowie przed sądem. Prokuratura Rejonowa w Zgierzu oskarżyła 33-letniego mieszkańca powiatu wieruszowskiego o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym oraz o to, że nie zatrzymał się do kontroli na wezwanie policjantów. Mężczyzna odpowie także za przestępstwo pedofilii na szkodę 14-latki, która była w jego samochodzie, gdy został zatrzymany przez policjantów. Oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia. Jest tymczasowo aresztowany.

Wszystko rozegrało się 7 grudnia 2017 roku, gdy około godziny 19.00 policyjny patrol w Zgierzu próbował zatrzymać do kontroli samochód marki Mercedes. Numery rejestracyjne auta wskazywały na to, że pojazd jest poszukiwany jako skradziony na szkodę (jak się później okazało) ojca oskarżonego. Kierowca nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Na rondzie w Emilii wjechał pod prąd na autostradę A2. Mężczyzna ominął policyjne radiowozy i zatrzymał się na chwilę, żeby potem ruszyć z dużą prędkością. Następnie uderzył w szlaban przy bramce poboru opłat i wjechał pod prąd na autostradę. Jechał bardzo szybko, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość na drodze. 

Ze względu na duży ruch, poruszający się autostradą kierowcy, wielokrotnie zmuszani byli do gwałtownego hamowania i zmiany pasa ruchu w celu uniknięcia czołowego zderzenia - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania - Sprawcy nie udało się uniknąć kolizji i zderzył się z volkswagenem oraz toyotą. W trakcie ucieczki kierowca mercedesa zjechał na pas zieleni, oddzielający nitki autostrady, uderzając tam w barierki ochronne. Pojazd zatrzymał się, a 33-latek wybiegł z auta i nadal próbował uciekać. Na nasypie przy autostradzie kierowcę zatrzymał jeden z policjantów.

W mercedesie była 14-letnia dziewczyna, która uciekła z domu i od 3 dni jej poszukiwano. Oskarżony poznał ją przez internet, umówił się z nią tam, gdzie mieszkała i stamtąd ją zabrał. Razem jeździli po Polsce i w tym czasie nastolatka kilkukrotnie została wykorzystana seksualnie przez mężczyznę. 33-latek w śledztwie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia, które mają potwierdzenie w zebranych dowodach. 

(m)