Platforma Obywatelska zaczyna realizować swoje przedwyborcze obietnice i radykalnie zmniejszać administrację państwową. Pod nóż mają iść całe ministerialne departamenty oraz biura, agencje i instytuty podlegające ministerstwom – twierdzi dziennik "Polska".

We wszystkich resortach trwa już analiza, które urzędy mają zostać, a które pójdą do likwidacji. Prace koordynuje Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera.

Już gotowy jest projekt rozporządzenia o likwidacji stanowisk czterech pełnomocników premiera: ds. promocji alternatywnych źródeł energii, ds. narodowego programu stypendialnego, ds. kształtowania ustroju rolnego oraz ds. samorządu terytorialnego.

Trwają też prace nad nową ustawą o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, która przemieni ten 146-osobowy urząd w kilkuosobowy komitet doradczy. "Polska" dowiedziała się nieoficjalnie, że przesądzone są też losy Polskiej Organizacji Turystycznej oraz Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich. Analizowany jest również dalszy sens istnienia Agencji Nieruchomości Rolnych. Odchudzone będą też urzędy wojewódzkie.

Jeśli wszystkie plany nowego rządu wejdą w życie, pracę może stracić nawet kilka tysięcy urzędników. Znikną wszelkie urzędy, które powstawały, żeby zaspokoić apetyty rządzących na stołki - mówi Grzegorz Dolniak z PO, wiceszef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji.