Spotkanie prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego z organizatorami nielegalnego strajku w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych zakończyło się bez porozumienia. Podjęte zostały działania w celu uruchomienia komunikacji zastępczej - poinformował w komunikacie ratusz.

W piątek na trasy nie wyjechały tramwaje i większość autobusów w mieście. Powodem był strajk pracowników MZK. Kursowały tylko autobusy prywatnego przewoźnika, obsługujące stosunkowo niedużą liczbę linii autobusowych w mieście. Strajkujący domagają się m.in. podwyżek o 1000 zł i odwołania prezesa MZK.

"Protestujący, pomimo świadomości braku podstaw prawnych swoich działań, podtrzymują wolę prowadzenia akcji protestacyjnej. Tysiące mieszkańców nie dojechało dziś do pracy i szkoły. Pracownicy oczekują podwyżek, mimo że wartość obowiązującej umowy jest o ok. 20 proc. wyższa niż cena rynkowa. Pracownicy w swoich postulatach podważyli celowość obowiązujących w mieście ulg, z których korzystają m.in. uczniowie bydgoskich szkół czy seniorzy. Wskazywali także, że cena biletów w komunikacji jest zbyt niska. Pracownicy oczekują dodatkowych 10 mln zł z budżetu miasta - na podwyżki wynagrodzeń. Spełnienie tego postulatu oznaczałoby w praktyce podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej dla wszystkich mieszkańców" - napisano w komunikacie.

W trakcie spotkania prezydent zachęcał protestujących do skorzystania z narzędzi prawnych, jakie daje spór zbiorowy.

"W związku z brakiem porozumienia, prezydent podjął działania polegające na uruchomieniu komunikacji zastępczej w trybie pilnym. Protestujący nie zamierzają ustąpić, co powoduje ogromne straty dla mieszkańców. Prezydent apeluje o niezwłoczny powrót do świadczenia usług przez MZK. Jednocześnie prezydent wyraził wolę wsparcia pracowników i związku zawodowego w reorganizacji spółki w celu znalezienia oszczędności, które mogą zostać przeznaczone na ewentualne podwyżki wynagrodzeń dla pracowników" - podał ratusz.

Prezydent Bruski w mediach społecznościowych napisał, że apelował do załogi o podjęcie pracy, gdyż strajk jest nielegalny i odbył się bez ostrzeżenia wymaganego prawem. "Mieszkańcy nie są niczemu winni i nie wolno ich traktować jako zakładników. Poleciłem pilne prace nad uruchomieniem komunikacji zastępczej. Rozumiem zdenerwowanie wielu, ale posłużono się państwem mimo iż MZK jest droższe o ok. 20 proc. od innych firm przewozowych" - podkreślił.

Według informacji Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej obecnie stawka za tzw. wozokilometr, jaką otrzymuje od miasta MZK wynosi 8,52 zł netto za autobus przegubowy i 7,65 zł netto za autobus krótki. W przypadku spółki Irex Trans, obsługującej część linii jest to odpowiednio 7,33 zł i 6,25 zł. ZDMiKP zaznaczył, że płaci na czas wszystkie opłaty na rzecz MZK za świadczone usługi.

W związku ze strajkiem w mieście uruchomiono awaryjny rozkład funkcjonowania komunikacji. O wszystkich zmianiach można przeczytać na stronie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy i poniżej: