Coraz więcej Polaków rezygnuje ze spędzania Bożego Narodzenia w domu i wybiera oferty przygotowane na ten okres przez hotelarzy. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się w tym roku przede wszystkim propozycje z Podhala.

Na kazdom kieseń Świenta sie znojdom. Jakby kto chcioł przyjechać na śtyry noce, z pełnym wyżywieniem, wigilią i kuligiem, to juz taka oferta w granicach 400-500 złotych jest po kwaterach prywatnych, po pokojach, po willach. W pensjonatach kapeckę drożej, tak w granicach ośmiu stówek, tysiącki trzeba sukać. No a w hotelach jesce kapecke drozej. Nie wiem bez co, bo przecie jedzenie to samo, wigilia ta sama, pasterka ta sama, no ale jak się chce za gwiozdki płacić, to tez mozna - mówi Dariusz Galica, który prowadzi internetową bazę noclegów pod Tatrami.

Oferty w hotelach trzy- i czterogwiazdkowych zaczynają się od 1500 złotych i cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Tak dobrze nie sprzedawały się jeszcze nigdy. Górale przez ostatnie lata przyzwyczaili się, że najlepiej sprzedawały się oferty sylwestrowe, tym razem jest jednak inaczej. Miejsc na Sylwestra w hotelach pod Tatrami jest jeszcze całkiem sporo, podczas gdy oferty na Boże Narodzenie zostały już niemal wyprzedane.

Najszybciej, o dziwo, sprzedały się nie te najtańsze, tylko droższe, oferujące gościom znacznie więcej atrakcji. Pakiety świąteczne zawierają nie tylko wyżywienie i uroczystą kolację wigilijną, ale także kuligi, jasełka, a nawet wizytę Mikołaja. Niektórzy proponują także wypad na narty czy baseny termalne.

Co ciekawe, oferty świąteczne najczęściej nie są rezerwowane dla dwóch osób czy rodziców z dziećmi. Przyjeżdżają całe, wielopokoleniowe rodziny, a czasami nawet kilka rodzin. Zdarza się, że rezerwują całe wille czy pensjonaty. Na miesiąc przed Świętami wolnych miejsc nie ma już w przeszło połowie obiektów noclegowych pod Tatrami. Pokoje znikają dosłownie z dnia na dzień.

Wygląda na to, że Polacy nie chcą oszczędzać na Świętach, a chętnie wydadzą nawet sporo pieniędzy, by mieć piękne, tradycyjne Święta i... święty spokój.

(bs)