We wtorek ogłoszę decyzje personalne dotyczące osób odpowiedzialnych za sytuację na kolei - poinformował Donald Tusk. Premier zaznaczył, że podejmie je w poniedziałek, kiedy minister infrastruktury przedstawi mu swój wniosek. Głową za kolejowy bałagan odpowie zapewne Juliusz Engelhardt odpowiedzialny za kolejnictwo w resorcie infrastruktury.

Po południu Tusk powiedział dziennikarzom w Sejmie, że decyzje personalne wobec winnych bałaganu, jaki od kilku dni trwa na polskiej kolei, są już wstępnie przygotowane. Wyjaśnił, że minister infrastruktury Cezary Grabarczyk przedstawi mu w poniedziałek jeden wniosek.

Do końca roku będzie ich więcej - zapowiedział premier. Zaznaczył, że decyzję o ewentualnych dymisjach podejmie natychmiast, ale poinformuje o nich dopiero po wtorkowym posiedzeniu rządu. Mówił, że najpierw chce poinformować tych, których zmiany dotyczą.

W efekcie tej pierwszej decyzji będą możliwe następne (...) Są to decyzje dotyczące resortu - zaznaczył premier. A w ministerstwie za chaos na kolei może odpowiadać tylko Juliusz Engelhardt.

Premier, nie wymieniając nazwiska, potwierdził to, o co czym już wcześniej mówiło się mediach Intuicję mają tu państwo trafną - przyznał.

Tusk pytany, czy rozważa dymisję samego Grabarczyka, zaprzeczył. Minister Grabarczyk odpowiada politycznie za swój resort i oczekuję od niego śmiałych decyzji - dodał szef rządu.

Premier powiedział dziennikarzom, że rozumie, iż w czasie gorszych warunków pogodowych pociągi mogą się spóźniać. Mówił, że podczas swojego dwudniowego pobytu w Brukseli pytał przedstawicieli innych państw Unii o sytuację na kolei w ich krajach. Powiedział, że tam odwołano więcej pociągów niż w Polsce, jednak pasażerowie nie czuli się lekceważeni.

Wszystko można zrozumieć, ale nie można zrozumieć lekceważenia pasażerów - mówił premier.

Nowy roczny rozkład jazdy pociągów obowiązuje od 12 grudnia. Od tego czasu na kolei panuje bałagan: pasażerowie mają problemy z uzyskaniem informacji, rozkłady na dworcach i w internecie różnią się od siebie, podróżni są odsyłani na nieistniejące perony. Dodatkowo sytuację utrudnił atak zimy, powodujący nawet kilkugodzinne opóźnienia pociągów.