​Poważne problemy setek turystów na Krecie - w tym wielu Polaków - chcących drogą lotniczą wydostać się z greckiej wyspy. Od wczoraj nie działa lotnisko w Chanii.

Od kilkunastu godzin wieje bardzo silny wiatr. Jego prędkość przekracza 60 kilometrów na godzinę, a nawet największe samoloty w przypadku bocznego wiatru mogą startować przy podmuchach dwukrotnie słabszych.

Z relacji naszych słuchaczy na lotnisku w Chani są tłumy czekające na odlot. Skarżą się też na biura podróży, które - mimo tej sytuacji - nakazują turystom opuszczać hotele.

Jesteśmy w hotelu, chcą nas wywieźć teraz na lotnisko, gdzie lotnisko jest zamknięte. Nie ma możliwości odprawy nawet i wiemy to od ludzi, którzy są bezpośrednio na lotnisku, od turnusu, który koczuje na tym lotnisku od 5 rano - mówił nam jeden ze słuchaczy.

Jak usłyszał reporter RMF FM od jednej z pasażerek uziemionych na lotnisku w Chani, pogoda się poprawiła i wznowiono starty. Część z maszyn, która stała przy budynku portu odleciała. Natomiast, jak opisuje jedna z turystek, w terminalu wciąż panuje potężny chaos, nie ma żadnych pewnych informacji dotyczących terminu kolejnych odlotów.

Nasz dziennikarz Krzysztof Zasada rozmawiał z przedstawicielami lotniska w Pyrzowicach, na którym o godz. 9 miał lądować samolot z Krety. Otrzymali informacje z Grecji, że być może nastąpi to po godz. 15.

Próbowaliśmy się skontaktować z biurem prasowym TUI, organizatora wycieczki, jednak nie dostaliśmy odpowiedzi.

Opracowanie: