Ponad 100 osób protestowało przeciwko likwidacji miejsc parkingowych w Krakowie. Ich zdaniem uderzy to w mieszkańców, którzy nie będą mieli gdzie zostawić swoich samochodów oraz w handel.

Uczestnicy protestu skandując "Ratujmy Kraków" i "Urzędnicy do piwnicy" przez godzinę chodzili przez przejście dla pieszych przy ulicy Krakowskiej nieopodal placu Wolnica. Co kilka minut przepuszczali samochody i tramwaje. Na tabliczkach wypisali hasła: "Turyści na was nie głosują", "ZIKiT katem przedsiębiorców", "Nic o nas bez nas".

W zeszłym roku wojewoda małopolski zwrócił uwagę na problem, że parkujące samochody zastawiają chodniki tak, że piesi nie mają nawet wymaganych przepisami 2 metrów dla siebie (1,5 metra w wyjątkowych sytuacjach).

Po analizie przeprowadzonej przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu okazało się, że w Krakowie trzeba byłoby zlikwidować prawie 6 tys. miejsc parkingowych. Po weryfikacji i uwzględnieniu postulatów mieszkańców i rad dzielnic stanęło na 3 tys. miejsc. Według krakowian to i tak bardzo dużo.

Jesteśmy przeciwni wyrzucaniu mieszkańców z centrum, a do tego prowadzą te zmiany - mówili uczestnicy pikiety. Mieszkam tu 30 lat. Kupiłem sobie samochód, dlaczego nie mogę go zaparkować na ul. Krakowskiej? Jestem inwalidą. Gdzie mam to auto zostawić? - pytał jeden z mężczyzn.

Chcemy, żeby prawo było przestrzegane. Zarówno w strefie płatnego parkowania, jak i poza nią minimum dla pieszych to 1,5 metra. Zależy nam, żeby te miejsca, gdzie na chodniku jest pomiędzy 1,5 a 2 metry nie zostały zlikwidowane - mówiła Agnieszka Gilarska ze Stowarzyszenia Stare Podgórze. Nigdzie w prawie nie jest określone, co ma stanowić wyjątek. Rolą prezydenta miasta poprzez ZIKiT jest decydowanie, czy ulica jest mało uczęszczana, czy jest w ścisłej zabudowie, bo ulic w Starym Mieście nie rozciągniemy - dodała.

Jej zdaniem podejmowane przez miasto działania mają na celu wyrugowanie mieszkańców z centrum. Obudzimy się w mieście, gdzie będą wyłącznie turyści, a wpływy do budżetu to przecież także wpływy z podatków PIT i CIT - powiedziała Gilarska.

Dyrektor ZIKiT Andrzej Mikołajewski zapowiedział w poniedziałek, że być może w najbardziej newralgicznych rejonach Krakowa miejsca parkingowe uda się ocalić - tam, gdzie możliwe jest pozostawienie dla pieszych mniej niż 2 m, ale więcej niż 1,5 m. Analizowana ma być także możliwość wprowadzania ruchu jednokierunkowego na niektórych ulicach w centrum. Być może w ten sposób uda się zmniejszyć liczbę likwidowanych miejsc parkingowych o około 1 tys. - mówił rzecznik ZIKiT Michał Pyclik.

W nocy z poniedziałku na wtorek drogowcy zaczęli wyznaczać nowe miejsca parkingowe wzdłuż Alei Trzech Wieszczów oraz na ulicach w Krowodrzy. Zmiany potrwają do końca października i mają kosztować ok. 6 mln zł. Najpoważniejszy problem służby drogowe będą miały z właściwym oznakowaniem miejsc parkingowych w ścisłym centrum miasta, bo wojewódzki konserwator zabytków nie zgodził się na wymalowanie tam białych linii i kopert.

 

(mpw)