Policja przesłuchuje trzech mężczyzn zatrzymanych w sprawie brutalnego napadu na 29-latka przed dyskoteką w Żyrardowie. Mężczyzna został okaleczony - bandyci odcięli mu prawą dłoń i trzy palce lewej ręki. Wcześniej policyjni antyterroryści zatrzymali już cztery osoby w tej sprawie. Okazało się jednak, że nie są to poszukiwani sprawcy.

Policjanci, jak ustalił nasz dziennikarz, starają się na razie potwierdzić, czy w ich ręce wpadli sprawcy brutalnego napadu z Żyrardowa. Wszyscy zatrzymani zostaną przesłuchani. Wcześniej w tej bulwersującej sprawie zatrzymano bowiem czterech innych mężczyzn, którzy - jak się okazało - nie mieli związku z okaleczeniem 29-latka. Ich zatrzymanie miało jednak dramatyczny przebieg. W momencie, gdy uzbrojeni policjanci zbliżali się do ich samochodu, antyterrorysta potknął się i przypadkowo wystrzelił. Jeden z pasażerów, który został ranny w ramię, trafił do szpitala.

29-latek stracił prawą dłoń i palce lewej ręki

Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z soboty na niedzielę w Żyrardowie na Mazowszu. Tuż po północy przed dyskoteką bandyci zaatakowali 29-latka. Napadło na niego trzech mężczyzn. W trakcie bójki napadnięty stracił prawą dłoń i trzy palce lewej ręki.

Poszkodowany najpierw został przewieziony do szpitala w Grodzisku Mazowieckim, a następnie do szpitala w Warszawie. Ostatecznie 29-latek trafił do specjalistycznej placówki w Szczecinie, gdzie był operowany.