Troje młodych ludzi zginęło w wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 81 z Wisły do Katowic, na wysokości Orzesza. W zmiażdżonym samochodzie były jeszcze dwie osoby - jedna jest ranna, druga wyszła z wypadku niemal bez szwanku.

Samochód prowadzony przez 21-latkę z nieznanych dotąd przyczyn zjechał z drogi do rowu i uderzył w drzewo. Oprócz kierującej na miejscu zginęli także siedzący z przodu 19-latek i 21-latka, jadąca na tylnym siedzeniu. Inny pasażer, 27-latek, z licznymi złamaniami trafił do szpitala. Bez poważniejszych obrażeń wyszedł z wypadku 22-letni brat kierującej, który doznał szoku.

Policjanci podejrzewają, że przyczyną wypadku mogło być np. zaśnięcie czy zmęczenie kierującej lub chwila nieuwagi, w której straciła panowanie nad samochodem. To, czy kierująca mogła być pod wpływem alkoholu, wykaże sekcja zwłok. W zniszczonym samochodzie nie znaleziono niczego, co by wskazywało, że młodzi ludzie pili w nim alkohol.

To najtragiczniejsze zdarzenie na śląskich drogach w czasie długiego weekendu, ocenianego dotąd przez policjantów jako spokojny. W innym wypadku, w Radzionkowie, doszło do niegroźnego potrącenia pieszego. Od północy zanotowano też 5 kolizji, w całą niedzielę 73.

W sobotę i niedzielę śląscy policjanci zatrzymali po 47 nietrzeźwych kierowców, w poniedziałek od północy 13.