Czwartek jest trzecim dniem strajku generalnego w PKS Białystok. Z dworca nadal nie odjeżdżają, ani tam nie przyjeżdżają żadne autobusy tego przewoźnika. Kierowcy domagają się przede wszystkim natychmiastowej dymisji zarządu firmy. Na jutro przygotowują pikietę.

Codziennie PKS Białystok powinno wykonać ok. 1,2 tys. kursów. Z usług spółki korzystało 25 tys. osób. Teraz radzą sobie w różny sposób. Część dojeżdża pociągami Przewozów Regionalnych, inni korzystają z komunikacji przewoźników prywatnych.

Protestujący mają trzy postulaty. Oprócz dymisji zarządu spółki, chcą też, by przywrócono do pracy osoby zwolnione dyscyplinarnie oraz, by wobec strajkujących nie były wyciągane konsekwencje.

Strajkujący chcą zorganizować w piątek dwugodzinną pikietę przed Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego w Białymstoku.