Trybunał Stanu dla prezydenta - taka groźba zawisła nad Lechem Kaczyński po weekendowym szczycie NATO. Politycy Platformy Obywatelskiej mówią, że prezydent złamał instrukcję rządu, która nakazywała mu odwlekanie decyzji o powołaniu nowego sekretarza generalnego Paktu. Lech Kaczyński ripostuje: żadnej instrukcji nie było.

Trybunał Stanu dla prezydenta to projekt, który nie ma absolutnie żadnych szans na sejmową większość. Trudno sobie zresztą wyobrazić, by Platforma wykonała choć jeden krok w stronę jego realizacji, choćby dlatego, że miałaby potężny problem z udowodnieniem, że prezydent złamał podczas szczytu rządowe instrukcje.

To, co jako instrukcję przekazano Lechowi Kaczyńskiemu, a potem pokazano światu, to notatka, w której napisano jak odwlekać wybór Rasmussena, ale nie napisano, po co i jak długo to robić. Poza tym dokument napisany przez szeregowego urzędnika MSZ ciężko traktować jako oficjalną rządową instrukcję.