Trybunał Konstytucyjny odrzucił tym samym skargę kierowcy, który za brak pasów zapłacił mandat. Mężczyzna twierdził, że państwo zmusza obywatela do działania pod przymusem i nakaz zapinania pasów łamie konstytucyjną swobodę decydowania o swoim losie.

Rzeczywiście pasy ograniczają swobodę i wolność wyboru, ale korzyści z zapiętych pasów są dużo większe – twierdzi Trybunał Konstytucyjny. Bezpieczeństwo, życie i zdrowie to korzyści przewyższające ciężar, jakim jest odebranie swobody wyboru. Tym bardziej, że skutki niezapiętych pasów ponosi także rodzina ofiary i całe społeczeństwo, np. koszty leczenia. Poza tym Trybunał zaznaczył, że zapisy dotyczące obowiązku stosowania pasów bezpieczeństwa są w rozmaitych aktach międzynarodowych.

To wszystko nie przekonuje jednak Felicjana Gajdusa. Jak mówi, dalej będzie zapinał pasy tylko wtedy, gdy uzna to za konieczne: Muszę dbać o swoje zdrowie. Sam wiem najlepiej, kiedy coś jest dla mnie dobre. Wolę ponieść ryzyko zapłacenia mandatu, niż utraty życia dzięki głupiemu przepisowi.

Zbuntowany kierowca, członek UPR-u twierdzi, że wyrok Trybunału to zwycięstwo socjalizmu nad wolnością: Przymus zapinania pasów, jest elementem państwa totalitarnego. Jak dodaje, w ślad za tym państwo narzuci nam teraz jak się ubierać i co jeść, bo wie lepiej od nas co jest dla nas dobre.

„Ten wyrok, to zwycięstwo rozumu nad brakiem odpowiedzialności” - to już komentarz posłów, którzy uchwalili nakaz zapinania pasów.

Zapięte pasy to większe bezpieczeństwo

Pasy bezpieczeństwa redukują mniej więcej o 50 proc. ryzyko śmiertelnych i ciężkich obrażeń w wyniku wypadku drogowego. W Polsce pasy regularnie zapina ok. 70 proc. kierowców. Nie stosuje tego średnio 30 proc. kierowców i pasażerów siedzących na przednich siedzeniach i 53 proc. pasażerów z tylnych siedzeń - wynika z badań przeprowadzonych przed kampanią społeczną "Ostatni wyskok".

W tym roku przypada 50. rocznica wprowadzenia przez szwedzkiego producenta samochodów Volvo trzypunktowych pasów bezpieczeństwa jako standardowego wyposażenia aut. Zastąpiły one pasy pojedyncze, biegnące ukośnie przez tułów - co powodowało, że w razie wypadku ludzie zawisali na nich lub nawet spod nich się wysuwali. Jeszcze niedawno stosowano tzw. statyczne pasy bezpieczeństwa, podtrzymujące ciało, ale i ograniczające swobodę ruchów. Dziś niemal wyłącznie używa się pasów bezwładnościowych, wyposażonych w zwijacz taśmy, który umożliwia swobodne ruchy. Dopiero po wystąpieniu dużej siły bezwładności, w wyniku gwałtownego napięcia pasa, następuje blokada rolki zwijacza.