Trwają targi o wysokość funduszu odszkodowań dla byłych robotników przymusowych. Adwokaci ofiar chcą jeszcze dzisiaj przedstawić Niemcom swoją ofertę. Jeden z prawników reprezentujących poszkodowanych powiedział, że suma musi być wyższa niż 10 miliardów marek. Niemieckie władze twardo obstają przy swoim: 8 miliardów i ani feniga więcej.

Jest tylko jedna dobra wiadomość w tej sprawie. Po raz pierwszy udało się osiągnąć zgodę po stronie poszkodowanych: delegacje krajów Europy Wschodniej, ich adwokaci oraz organizacje żydowskie doszli do porozumienia. Na czym miałoby ono polegać, na razie nie wiadomo.

Już wczoraj minął termin, do którego miały zapaść decyzje w sprawie dalszych losów rokowań. Mimo to decyzje nie zapadły. Najczarniejsze scenariusze mowią o tym, że niemieckie firmy, które miały utworzyć specjalny fundusz wycofają się z tego projektu. To oznaczałoby, że wszyscy poszkodowani musieliby się starać o odszkodowania na własną rękę. To może trwać całymi latami. Na dodatek wiele firm, które korzystały z pracy robotników przymusowych już nie istnieje.

Wiadomości RMF FM 14:45