"Negocjacje są trudne, ale jest szansa na porozumienie" - takie informacje płyną od związkowców, którzy od prawie trzech godzin rozmawiają o przyszłości kopalni Kazimierz-Juliusz z Sosnowca. Spotkanie w tej sprawie trwa w śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Uczestniczą w nich władze Katowickiego Holdingu Węglowego, związkowcy, oraz wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz. Do Katowic przyjechał też reprezentujący Kancelarię Premiera Jan Krzysztof Bielecki.

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz dał do zrozumienia między innymi, że jest szansa na to, by górnicy z kopalni Kazimierz-Juliusz na korzystnych dla nich warunkach przeszli do innego pracodawcy. To jednak nie była jedyna kwestia poruszana w rozmowach.

Teraz wyjaśniamy kwestię przejścia całej kopalni do innego podmiotu gospodarczego. I jeszcze jest kwestia najtrudniejsza, kwestia mieszkań - podkreśla Kolorz. 

Związkowcy, na pytanie o to, jak długo mogą potrwać rozmowy, odpowiedzieli, że być może uda się dziś zawrzeć porozumienie. 

Przerwali protest pod ziemią

W sobotę górnicy przerwali trwający od środy podziemny protest. W rozmowie z reporterką RMF FM Anną Kropaczek podkreślali jednak, że w każdej chwili mogą do niego wrócić. Na konta pracowników kopalni przelana została cześć sierpniowych wypłat. Ponad 950 górników dostało pensje w wysokości średniego krajowego wynagrodzenia. Nie wiadomo jednak co z pieniędzmi za wrzesień. 

Według związkowców protest został przerwany z dwóch powodów. Po pierwsze, górnicy chcieli w ten sposób odpowiedzieć na na apel wojewody śląskiego Piotra Litwy, który w piątek rozmawiał z nimi pod ziemią i namawiał do wyjazdu na powierzchnię. To człowiek z górniczym rodowodem, który wykazał wiele trosk w sprawie rodzin górniczych z Sosnowca, a także podjął szereg działań zmierzających do pozytywnego rozwiązania problemów - powiedział przewodniczący Sierpnia 80 w Katowickim Holdingu Węglowym Szczepan Kasiński. Drugim powodem przerwania protestu jest odwołanie ze stanowiska prezesa Holdingu Romana Łoja. Decyzja ta zapadła w piątek wieczorem na zwołanym w trybie pilnym spotkaniu rady nadzorczej KHW. To był niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu. Załoga chce teraz wystawić nowemu prezesowi nową, czystą kartę - podkreśla Kasiński. 

Kazimierz-Juliusz to spółka Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) i ostatnia czynna kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Górnicy, domagali się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń. Chcą też, aby władze zakładu zrezygnowały z jego likwidacji. Po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - chcieliby przejść do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. Zarząd KHW twierdzi, że wszyscy pracownicy kopalni - ok. tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach holdingu.