Ratownicy górniczy rozpoczęli budowę tam przeciwwybuchowych, które mają odciąć rejon podziemnego pożaru w kopalni "Makoszowy". Pożar pojawił się w nocy z piątku na sobotę na poziomie 850 m. Czterej poparzeni górnicy trafili do szpitala.

Dwaj po zaopatrzeniu zostali zwolnieni do domu, dwaj poważniej poszkodowani przebywają w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Według lekarzy ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na dole trwa cały czas akcja pożarowa, prowadzona przez ratowników. W sobotę po południu w rejonie pożaru dopuszczalne stężenie tlenku węgla było znacznie przekroczone, ratownicy pracują więc w maskach. Na miejscu jest m.in. zastęp pomiarowy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, zajmujący się wyłącznie dokonywaniem pomiarów.