1200 pomarańczowych rowerów przed wakacjami miało stanąć w 60 bazach dokujących Gdańska i Sopotu. Mieszkańcy Trójmiasta ucieszyli się, bo mogły one być dobrym sposobem na poruszanie się po rozkopanych ulicach. Prawdopodobnie pojawią się one jednak z opóźnieniem. A wszystko przez trzęsienie ziemi i tsunami w Japonii.

Przez kataklizm w Japonii poddostawcy i dostawcy ram rowerowych nie zdążą z dostarczeniem części. Ramy rowerowe mają być produkowane w Tajwanie, jedynie osprzęt w Europie. Stąd opóźnienie.

Realizujemy prototypowe rozwiązanie instalacji 60 baz dokujących dla rowerach. Nikt w tym kraju jeszcze się tego nie podejmował - mówi twórca trójmiejskiego roweru miejskiego i dodaje, że wciąż jest jeszcze nikła nadzieja, że część pomarańczowych bicykli pojawi się jednak w lipcu.