Na trasie oddanej do ruchu zaledwie półtora roku temu już pojawiły się pęknięcia, a nawierzchnia jest nierówna. Problem dotyczy całego ponad 15-kilometrowego odcinka między Białobrzegami a Jedlińskiem koło Radomia. Drogowcy ustalili też, że oprócz pęknięć nawierzchnia na zakrętach ma zbyt małą przyczepność. Sprawa nadzoru nad inwestycją najprawdopodobniej trafi do prokuratury.

Laboratorium Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych od kilkunastu dni bada próbki z pechowej ekspresówki. Na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, kto popełnił błędy przy budowie. Mógł to być albo projektant, albo wykonawca, choć nieoficjalnie ustaliliśmy, że bardziej prawdopodobna jest ta druga możliwość. Kierowcy już zauważyli, że z nową trasą za ponad 400 milionów złotych coś jest nie tak.

Pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad biją się w piersi i zapewniają, że od kilkunastu miesięcy nie jest już możliwe, by doszło do takiej sytuacji. Niestety nadzór, który był prowadzony nad tą inwestycją w mazowieckim oddziale, zawiódł. Dlatego centrala Generalnej Dyrekcji wprowadziła nowy system, który zakłada objęcie nadzorem wszystkich nowych inwestycji drogowych już na etapie wykonywania prac, a nie po ich zakończeniu - tłumaczy Marcin Hadaj z GDDKiA.

Niestety może się okazać, że naprawa niedoróbek będzie wymagała rozebrania trasy i jej odbudowy. To już drugi na Mazowszu przypadek fuszerki przy budowie trasy ekspresowej. Wcześniej za podobne kłopoty z obwodnicą Wyszkowa posadę stracił szef lokalnego oddziału drogowej dyrekcji. Najwidoczniej zabrakło należytego nadzoru podczas budowy. Przyznają to w centrali Generalnej Dyrekcji Dróg. Marcin Hadaj bije się w pierś i obiecuje, że od kilkunastu miesięcy taka sytuacja nie może się już powtórzyć, bo zmieniono zasady kontroli.

Fatalne pęknięcia na oddanej 1,5 roku temu ekspresówce

Dotychczas to lokalne oddziały dyrekcji nadzorowały prowadzone inwestycje. Na Mazowszu był z tym problem. Dlatego teraz to centrala GDDKiA kontroluje wszystkie prowadzone inwestycje. Już za kilka miesięcy skończy się gwarancja na trasę, ale na szczęście drogowcy mają pieniądze na naprawę, bo jeszcze nie wszystko zapłacono wykonawcy.

Tak podróżuje się trasą ekspresową S-7

Ponieważ pęknięcia mogą być groźne dla kierowców, niewykluczone, że brakiem nadzoru ze strony poprzedniego szefa mazowieckiego oddziału zajmie się prokuratura.

Według naszych informacji kłopoty z fatalnym wykonywaniem nowych tras mogą nie skończyć się tylko na dwóch odcinkach: w Wyszkowie i Białobrzegi – Grójec. Kontrolowane są już kolejne inwestycje, oddawane do ruchu w trakcie ostatnich dwóch lat.

Fatalne wykonanie S-7

Tysiące dziur pojawiło się po zimie na naszych drogach. Piszemy o tym od kilkunastu dni. Codziennie dostajemy od Was na Gorącą Linię RMF FM e-maile z informacjami o kolejnych wyrwach. Drogowcy twierdzą, że nie da się ich szybko załatać. Nieprawda. Udowodniliśmy, że wystarczy hasło: "minister przyjedzie" 3 276 kilometrów liczy "Tour de Grabarczyk" - trasa wyznaczona na podstawie zgłaszanych przez Was miejsc, gdzie występują dziury w drogach. Nasza prowokacja pokazała, jaki jest najlepszy sposób na ich usunięcie: wystarczy zadzwonić do urzędu i zapowiedzieć wizytę ministra. Efekt jest błyskawiczny. Dziury znikają, ulice są równe. Zobacz, gdzie minister powinien zapowiedzieć swoją wizytę.