Od środy w ponad 300 pożarach, do których doszło w Polsce, zginęło dziewięć osób, a kolejnych 15 zostało rannych. "To przerażająca statystyka, dawno nie pamiętam, żeby w jeden tylko dzień do godzin porannych w pożarach zginęło aż tyle osób. To wyjątkowo tragiczna noc" – mówi rzecznik Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

Jak mówi Frątczak, w Wigilię doszło do pożaru budynku jednorodzinnego w miejscowości Brudzeń Mały w powiecie płockim w woj. mazowieckim, w wyniku którego zginęła jedna osoba. Najtragiczniejsza była jednak noc z 24 na 25 grudnia, kiedy w czterech pożarach zginęło siedem osób.  

W miejscowości Kazimierków w powiecie grójeckim w woj. mazowieckim w pożarze budynku mieszkalno-gospodarczego zginęły trzy osoby. Również na Mazowszu, w miejscowości Krzywośnity w pow. łosickim, w pożarze budynku jednorodzinnego zginęła jedna osoba. Także w nocy w Ełku w woj. warmińsko-mazurskim w wyniku pożaru opuszczonego budynku mieszkalnego zginęły dwie osoby. Kolejna osoba zginęła w Jastrzębiu Zdroju w woj. śląskim w wyniku pożaru jednego z mieszkań w budynku wielorodzinnym. Ponadto dziś nad ranem w Kościanie w woj. wielkopolskim w wyniku pożaru budynku jednorodzinnego zginęła jedna osoba.

Nie wiadomo jeszcze, jakie były dokładne przyczyny pożarów, ustala je policja wraz z prokuraturą. Natomiast - jak mówił Frątczak - o tej porze roku najczęstszymi przyczynami pożarów są niewłaściwa instalacja lub wady urządzeń grzewczych, urządzeń elektrycznych czy gazowych.

Najtragiczniejsze pożary miały miejsce w nocy. Takie pożary są szczególnie niebezpieczne, bo są późno zauważane i zgłaszane do Straży Pożarnej. W związku z tym szanse udzielenia skutecznej pomocy zmniejszają się - podkreślił rzecznik.

Przypominamy, że powinniśmy na noc wyłączać lampki na choinkach i iluminację zewnętrzną. Tego typu urządzenia powinny być pod naszym dozorem. Pożary zdarzają się także z powodu nieostrożnego obchodzenia się z ogniem oraz zasypiania w łóżku z tlącym się papierosem - dodał.  

Początek świąt bożonarodzeniowych okazał się wyjątkowo pracowity dla strażaków, którzy interweniowali prawie tysiąckrotnie. Oprócz pożarów, prawie 300 razy wyjeżdżali także w związku z silnymi wiatrami i opadami deszczu: 212 razy do usuwania skutków silnych wichur, głównie w woj. pomorskim, warmińsko-mazurskim i na Mazowszu. Usuwali połamane drzewa, uszkodzone reklamy, iluminacje świąteczne i elementy budynków: głównie dachówki i anteny satelitarne. Prawie 78 razy wypompowywali także wodę z zalanych obiektów, najwięcej w Zachodniopomorskiem i na Mazowszu. 

(mpw)