Prawie 25 tys. cywilów zginęło tragicznie w Iraku od czasu inwazji na ten kraj w marcu 2003 r. To raport grupy badawczej, tworzonej przez uczonych i pacyfistów z oksfordzkiego ugrupowania "Iraq Body Count and Research Group".

Ponad jedna trzecia wszystkich ofiar – jak wynika z raportu – zginęła z rąk żołnierzy koalicji, na czele której stoją Stany Zjednoczone; bojownicy muzułmańscy odpowiedzialni są za 9 proc. zabitych.

Rząd w Bagdadzie skrytykował konkluzję raportu, podkreślając, że Irakijczycy najbardziej ucierpieli ze strony przeciwników zmian nad Tygrysem i Eufratem.

Jak widać zdania są podzielone. Twórcy raportu nie mieli jednak łatwego zadania. Podstawą ich obliczeń była analiza informacji napływających z Iraku oraz doniesienia mediów. Średnio w Iraku giną 34 osoby dziennie, co piąta ofiara jest kobietą lub dzieckiem.

Raport nie bierze pod uwagę liczby ofiar akcji i zamachów przeprowadzonych po 1 maja tego roku.